Dog niemiecki

Czy wiesz, że mieć doga, to nie znaczy po prostu mieć psa, że to sposób na życie? Nie? Przesadzone? Górnolotne? Na pewno?

Dog niemiecki to taki fascynujący pies, prawda? Wielki, dostojny, majestatyczny… A jaki piękny! I jeszcze… no właśnie, co jeszcze wiesz o dogach, gdy podejmujesz decyzję „chcę go mieć”? Czy wiesz, że mieć doga, to nie znaczy po prostu mieć psa, że to sposób na życie? Nie? Przesadzone? Górnolotne? Na pewno?

Dog niemiecki… pierwsze skojarzenie – duży. Bardzo duży. Potrzebuje dużego miejsca do spania i potrzebuje dużo miejsca by się obrócić. Nie oznacza to, że musi mieszkać w pałacu, może w kawalerce, pod warunkiem wszakże, że będzie ona urządzona dość ascetycznie. Cenne bibeloty schowaj w sejfie, bo maleństwo strąci je natychmiast w trakcie zawrotki albo machnięcia ogonem. Bezpieczna wysokość to jakieś 160 cm, pod warunkiem, że pies nie skacze. Jeśli jednak skacze pożegnaj się z antycznym żyrandolem po babci.

Dog jest duży, ale zarazem bardzo delikatny.

Delikatny psychicznie (łatwo je skrzywdzić, zniechęcić do czegoś, sprawić, by zamknęły się w sobie) ale i zdrowotnie (wymagają specjalnej uwagi, zabiegów związanych z odpoczynkiem w czasie przed i po karmieniu celem zminimalizowania ryzyka skrętu żołądka, dużej troski o stawy w okresie wzrostu i wyważonej dawki ruchu), także pokarmowo (łatwo miewają biegunki i wymagają wysokiej jakości jedzenia) i temperaturowo (łatwo marzną).

Dog jest duży, ale ma bardzo miękki charakter, jakiego nie ma żaden inny pies.

Jest łatwy do wychowania w porównaniu do wielu ras – innych molosowatych czy np. terrierów. Co nie znaczy, że codzienność z nim jest prosta, bo kiedy twój dog zafiksuje się i postanowi zabić owczarka sąsiadów przez płot to nie zrobisz z nim tego, co z yorkiem czy jamnikiem w podobnej sytuacji: nie weźmiesz pod pachę i nie zaniesiesz do domu. Z tym że dogom taka sytuacja zdarza się wielokrotnie rzadziej niż wspomnianym yorkom czy jamnikom. I o ile „przystosowanie do życia w rodzinie” nie jest bardzo trudne (zazwyczaj), o tyle szkolenie wymaga zupełnie innego poziomu cierpliwości i tolerancji na niedociągnięcia, oraz uporu, niż u wielu innych ras. Dog bowiem szkoli się przede wszystkim wolno. Reaguje wolno. Zazwyczaj jest dość leniwy. Nigdy, nawet doskonale uczony, nie jest bezwzględnie posłuszny. Ma swoje zdanie, bywa bardzo uparty i konsekwentny. Każde polecenie najpierw przemyśli czy aby na pewno ma sens a ty na pewno tego chcesz, a gdy dojdzie do wniosku, że jednak sensu brak z wielkim wdziękiem i z całej siły będzie się starał go nie wykonać. Widziałeś kiedyś szkolenie psa za pomocą smakołyków albo zabawki, kiedy psa się bardzo nakręca i on z entuzjazmem wykonuje polecenia, byle dostać nagrodę? Mając doga możesz sobie to dalej oglądać, natomiast nie zrobisz tego ze swoim psem. Ani smakołyk, ani zabawka nie są w stanie skłonić doga do robienia, w jego mniemaniu, głupot. Jest w stanie zrobić wszystko dlatego, że cię kocha, ale na litość boską nie 5 razy pod rząd! W zasadzie nic się na nim nie da wymusić ani do niczego skłonić siłą – chyba, że jesteś Pudzianem, inaczej bowiem on tej siły ma po prostu więcej.

Dogi zazwyczaj są łagodne i zakochane w swoich ludziach

(zakochane u doga oznacza pozwalające się kochać, absolutnie nie wpatrzone jak w obrazek, one kochają człowieka i są bardzo zależne, ale nie jest to taka głupia miłość zwierzątka, to coś więcej) i zachowujące dystans do obcych. Towarzyszą człowiekowi wszędzie – w kuchni podczas gotowania zaglądają do garnków, w toalecie stoją przed tobą patrząc ci w twarz (to bywa problemem, jeśli toaleta jest za mała na swobodny obrót doga – a to, zwłaszcza w blokach, się zdarza), siedzą z tobą przy stole i patrzą ci w oczy, siadają obok na kanapie zajmując 3/4 szerokości, ładują się na kolana (waga suki to około 50-60 kg, samca więcej). To nie jest zwierzątko, z którym pójdziesz na spacer, puścisz luzem i sobie pobiega – dog sam biegał nie będzie, bo i po co? Pobiegać może z innymi psami, przy czym muszą być to dogi lub ewentualnie inne duże molosy, większość psów innych ras jest bowiem za szybka, zbyt zainteresowana kompletnie nie ciekawymi dla doga sprawami i bawiąca się zupełnie inaczej. Na samotnym spacerze zamiast biegać i tracić energię raczej snują się przy nodze, podstawiając łeb do głaskania. Są bardzo ludzkie, bardziej ludzkie niż psie. Wszelkie nauki i ćwiczenia szybko je nudzą i wówczas potrafią się buntować – ale nie odmawiając wykonania polecenia czy np. uciekając, a wykonując je baaaaaaaardzo wolno albo… udając, że zasnęły w trakcie. Dogi potrzebują towarzystwa człowieka, nie ruchu (to też, ale jest to mniej ważne), nie pracy a towarzystwa. Snują się za tobą po mieszkaniu gdziekolwiek nie pójdziesz i cokolwiek nie robisz. Idea, że wypuścisz psa samotnie do ogrodu na godzinkę upada po kilku próbach – albo będzie przez tę godzinkę siedział przed drzwiami i w nie drapał, albo – jeśli jest bardziej zaradny – przekopie ogródek niczym najlepsza koparka i poznasz znaczenie wyrażenia „krajobraz księżycowy”. Dog nie lubi być sam.

Czy szukasz psa pracoholika, posłusznego, łatwego do szkolenia i tegoż szkolenia albo innej pracy potrzebującego jak powietrza? Psa, z którego odpowiednim szkoleniem można zrobić wszystko – od najlepszej na świecie niani do maszynki do zabijania? Bo jeśli tak, to dog nigdy, przenigdy nie spełni tych oczekiwań.

Jeśli musisz wyjechać bez psa może być ciężko znaleźć opiekę na czas wyjazdu. Małego psa weźmie mama, babcia, ciocia – doga niekoniecznie. Zostawianie doga na czas wakacji u obcych czy w pensjonacie dla psów oznacza dla niego ogromne cierpienie. Możesz go zabrać ze sobą – Na szczęście w hotelach z reguły problemów z dogami nie ma, jeśli można z psem to można z psem i już, moje psy są przyjmowane z mieszaniną strachu i podziwu, ale pozytywnie.

Wychowanie szczenięcia oznacza sajgon w domu.

Zapomnij o swojej kanapie i fotelach, o książkach, o kwiatkach (cudownie sprząta się ziemię rozmazaną po całym mieszkaniu, po kanapie, po podłodze, po ścianach, najlepiej zmieszaną z ryżem i mąką wyciągniętymi z kuchennej szafki). Dog szybko przestaje być mały, ale późno przestaje być szczenięciem. Długo, zwłaszcza w zimnej porze roku, załatwia się w domu – pamiętaj, że kałuża sików półrocznego dożka ma metr średnicy. Moje 7 miesięczne szczeniątko porwało w strzępy już 5 posłań, co jakiś czas zrzuca kwiatki z parapetu bowiem trochę przeszkadzają gdy chce powyglądać przez okno (po czym rzecz jasna roznosi ziemię wszędzie) oraz 26 grudnia, w drugi dzień świąt a na dwa dni przed moim ślubem było łaskawe wyjąć z zamkniętej szafy moje ślubne buty i porwać w kawałeczki. Pomijam regularne wyjadanie kociej karmy stojącej w miseczce na blacie w kuchni, okazjonalne rozwalanie śmieci oraz pogryzienie wielu zabawek mojego syna. Obgryzione nogi od krzesła i stołu to zupełny drobiazg. I wiem, że naprawdę nie jest źle, nie wygryzła jeszcze ani drzwi, ani żadnej dziury w ścianie. Druga, dwuletnia już suka, posłań rozwaliła kilkanaście, nie liczę nawet… na szczęście ta akurat nic innego nie niszczy, a posłania zwyczajnie rozdziera – bez względu na to, z jakiego materiału są wykonane – moszcząc sobie gniazdko. I na to musisz być przygotowany, jeśli trafi ci się promocyjny pies nie niszczący to masz powód do radości, pamiętaj jednak, że może być dużo gorzej.

Dog brudzi. Ślini się – jedne mniej, drugie bardziej, ale ślinią się wszystkie.

Gluty są wszędzie – na ubraniu, na meblach, na ścianach, szybach, suficie… i bardzo trudno się je zmywa, mając doga szybko zapoznasz się z ofertą producentów szorowanych farb do ścian. Położenie pyska po jedzeniu na stole oznacza blat do mycia, chyba że nie przeszkadza ci mokra plama średnicy dużego talerza składająca się ze śliny i resztek karmy. Dog ma sierść w postaci milionów maleńkich igiełek wbijających się we wszystko – ubrania, tapicerki, dywany – i okrutnie ciężko te igiełki usunąć. Dużo łatwiej sprząta się długą, miękką sierść psów czy kotów długowłosych. Odkurzacz w rękę i sierści nie ma – z dożymi igiełkami tak nie zrobisz. W mokry dzień na dożych łapach do domu dostaje się kilka kilogramów błota. Po każdym spacerze. Umyj podłogę a twoje maleństwo natychmiast przespaceruje się po niej zostawiając cudowne czarne ślady łapek. Łapka jest wielkości twojej dłoni.

Dogi krótko żyją. I nie, nie chodzi o podawaną w książkach wartość 8 lat. Wiele dogów żyje dużo krócej – odchodzą nagle z powodu chorób serca albo skrętu żołądka. W wieku 5, 4, 2 lat. A czasem kilku miesięcy.

Dog jest drogi 

Nie chodzi o karmę czy porządne posłanie, bo posłanie kupujesz raz na jakiś czas (początkowo co kilka tygodni, bo większość je niszczy) a dwa worki dobrej karmy, czyli wydatek rzędu 400 zł miesięcznie też jest do przeżycia. Dog jest drogi, bo niszczy – poza posłaniami – często meble tapicerowane, nie tylko nie dającymi się usunąć włosami ale też w wieku młodocianym chętnym gryzieniem i rozdrapywaniem, bo ślini i trzeba często malować, szczenię sika w domu – podłoga, jeśli nie są to kafle, do wymiany, samochód – trzeba zmienić przynajmniej na kombi i zapomnieć o tym, że kiedyś jeździło się czyściutkim i pachnącym. Dog jest drogi, bo w razie „w”, czyli zazwyczaj skrętu żołądka, masz nagły wydatek około 3 tysięcy na operację natychmiast (ale w ogóle się o tym wówczas nie myśli, modlisz się, żeby przeżył). Weterynarz dla doga zawsze kosztuje więcej – bo wiele leków dawkuje się na wagę psa, bo jakakolwiek operacja na psie 70kg kosztuje więcej niż na 7kg.

Dog budzi poruszenie na ulicach. Pozytywne i negatywne.

Chodząc z nim na spacery tysiąc razy usłyszysz „ach jaki piękny”- bo niewątpliwie jest piękny, sto tysięcy razy, że to bydlę, ile musi jeść i czy masz siodło, oraz gdzie go trzymasz, bo przecież, rany boskie, nie w domu?!

Dogi kochają – miłością tak wielką, jak wielkie są same.

Kochają nie za to, że je karmisz czy z nimi pracujesz, kochają za to, że jesteś. To z jednej strony wspaniałe a z drugiej upierdliwe – gdy zostawiasz psa samego w domu on tęskni. Czasem z tęsknoty rozwala dom… Zbyt miękko prowadzone samce bywają agresywne głupio broniąc swojej pani przed wszystkimi. Zazwyczaj bowiem dog ma panią, to pies raczej dla kobiety

A jeśli chcesz mieć dziecko… wiesz o tym, że jeśli kupisz pierwsze w życiu szczenię doga, to na pierwsze dziecko najrozsądniej będzie ze 3-4 lata poczekać? Bo pierwszy młody dog i pierwsze dziecko mogą być trudne do pogodzenia. I o ile dorosłe dogi są zazwyczaj ok w relacjach z dzieckiem, o tyle młode są roztrzepane i nie zdają sobie sprawy ze swojej wielkości – walnięcie rozmachanym ogonem w twarz dwulatka boli, wpadnięcie w biegu na raczkującego berbecia także, potrącenie oznaczające przewrócenie malucha też. Mam synka, miałam i mam szczeniaki przy małym dziecku i wiem jak to wygląda. Nie za dobrze dla osób nie przyzwyczajonych do wielkich psów. A że dziecko wielu ważnych rzeczy uczy się w sposób naturalny żyjąc w domu, w którym są zwierzęta to inna rzecz, ale albo najpierw pies i po kilku latach dziecko, albo dziecko i po grubych kilku latach pies. Jeśli chcesz po prostu mieć psa – nie kupuj doga. Zdecyduj się na psa mniejszego i mniej wymagającego. Zależnie od twojego trybu życia (obecnego a nie życzeniowego), warunków lokalowych, czasowych i finansowych oraz oczekiwań co do charakteru psa wybór ras jest ogromny. Naprawdę mieć doga nie oznacza po prostu mieć psa. To nigdy nie będzie takie fajne i ładne domowe zwierzątko, bo dog nie jest po prostu zwierzątkiem. Nie jest dodatkiem do rodziny. Wymaga ogromnej miłości i ogromnych wyrzeczeń, dostosowania życia do psa, nie odwrotnie – bo odwrotnie się nie da. A z drugiej strony… nie mieć doga to jak nie mieć ręki.

Autor: Gabriela Kubaska- Marczak
źródło: www.ratujemydogi.org